piątek, 30 września 2016

JURA PARK KRASIEJÓW. POMYSŁ NA JESIEŃ.

Z dziećmi odwiedziłam już wiele parków dinozaurów i w kraju i zagranicą. Sądziłam, że ten będzie tylko kolejnym podobnym. Myliłam się. Krasiejów jest wyjątkowy i na pewno warto przyjechać tu nawet z najmłodszymi maluchami. Dlatego jeśli jeszcze nie mieliście okazji go odwiedzić, musicie to koniecznie nadrobić. Pod względem wielkości, rozmachu i nowoczesności ciężko w Polsce znaleźć konkurencyjny park. Poza sezonem na pewno jest tutaj przyjemniej, szczególnie w słoneczny jesienny weekend. Wystarczy spakować dużo wody i kanapek i zarezerwować sobie cały dzień, bo to nie będzie krótka wycieczka. 

Postaram się nie zanudzać i przekazać Wam tylko najistotniejsze informacje.
Po pierwsze bilety. Najlepiej kupić je przez Internet. Dlaczego? Głównie ze względu na wygodę, nie będziecie musieli stać w kolejce do kasy. Jeśli dodatkowo zapiszecie się do newslettera otrzymacie jednorazowy rabat 30% (obowiązuje również na bilety rodzinne). Ogólnie ceny w Krasiejowie nie są złe. Byliśmy już w parkach, w których za wstęp płaciło się 10 zł, a później za każdą nawet najsłabszą i najmniejszą atrakcję kolejne 10 zł, kolejne i kolejne. Tutaj właściwie wszystko mamy już zawarte w cenie, co również jest bardzo wygodne i pozwala zaoszczędzić czas na miejscu. Mamy do wyboru bilety tylko do Jura Parku oraz takie, które zawierają również wstęp do Parku Nauki i Ewolucji Człowieka. Pokusiłam się o bilet kompleksowy i to był błąd. Z moimi maluchami 5 godzin atrakcji to maksimum, a tyle zajęło nam obejście samego Jura Parku. Muzeum postanowiliśmy odwiedzić innym razem. Dlatego jeśli również wybieracie się tutaj z małymi dziećmi, lepiej dobrze przemyśleć sprawę. Oczywiście za maluchy, które nie skończyły jeszcze 4 lat nie płacimy nic.


Trasa zwiedzania została bardzo fajnie przemyślana. Rozpoczyna się wycieczką "ciufcią" przez Tunel Czasu. Oglądamy w nim film 3D w specjalnych okularach, który przedstawia dzieje wszechświata i początki życia na ziemi, aż do ery dinozaurów. Pokaz ładnie wprowadza nas w klimat, bo kolejnym etapem jest już główna atrakcja Parku czyli 1,5 kilometrowa trasa, wzdłuż której ustawiono około 250 modeli dinozaurów w skali 1:1. Najbardziej niesamowity jest spacer obok posągu największego znanego dinozaura mierzącego 60 metrów amficeliasa. Warto tutaj wspomnieć, że Krasiejów to miejsce, w którym odkryto najbogatsze na świecie złoża skamieniałości triasowych płazów i gadów. Dinozaury ustawiono w dolinie, w której do dzisiaj paleontolodzy prowadzą prace terenowe. Nad wszystkim wznosi się Pawilon Paleontologiczny, w którym możemy podziwiać rzeczywiste wykopaliska. Także to nie tak, że ktoś kupił pole i wymyślił sobie, że postawi kilka dinozaurów. Po tej ziemi miliony lat temu naprawdę stąpały te ogromne gady.

 Przy okazji można sobie uświadomić jacy jesteśmy mali, a przynajmniej nasze stopy :-)


Następny etap trasy to kino 5D. Bardzo polecam. Film to 10 minutowa podwodna przygoda, w małej kapsule pływamy wśród pradawnych morskich stworów. Bardzo realistyczna, dla małych dzieci jest to przeżycie prawie ekstremalne, dlatego radzę uważać. Mój 2-latek zaczekał z tatą przed kinem, a 4-latek nie miał w ogóle do filmu dystansu i bardzo się bał. Był przekonany, że na prawdę atakują nas ogromne rekiny. Do dziś zresztą pyta, czy my naprawdę byliśmy wtedy pod wodą ;)


Następnie przeszliśmy do prehistorycznego oceanarium. Podobno jedynego na świecie! Trochę nie chce mi się wierzyć, że wcześniej nikt nie wpadł na ten pomysł. Bo jest świetny! Fajna atrakcja, tylko tutaj również trzeba uważać na maluchy, ich wyobraźnię i brak dystansu. W ostatnim akwarium wielki rekin rozbija szybę i chce nas połknąć, co również wygląda bardzo realistycznie.

Później możemy sobie zrobić małą przerwę. Mamy do dyspozycji kawałek plaży oraz niewielki, ale całkiem fajny park rozrywki. Samochodziki, karuzele, statek piracki, mały rollercoaster. Niestety praktycznie wszystko dla dzieci, które ukończyły 5 rok życia. Trochę szkoda, ale na szczęście dla maluchów później znalazło się dużo innych fajnych atrakcji.

Tuż przy kinie 5D znajduje się część gastronomiczna, przez którą tylko przeszliśmy (kanapki i inne przekąski, które spakowałam w zupełności nam wystarczyły) i naszym oczom ukazał się prawdziwy raj dla dzieci. Ogromny plac zabaw, w którym właściwie można było znaleźć wszystko, dla tych młodszych i starszych. Spędziliśmy tam bardzo dużo czasu. Ogromnym plusem było to, że właściwie wszystkie (prócz maszyn do gry typu cymbergaj) atrakcje były w cenie biletu. Dlatego kiedy dzieci szalały, my w końcu mogliśmy trochę odetchnąć i posiedzieć na ławce.


Ostatnim etapem naszej wycieczki miało być Muzeum Nauki i Ewolucji Człowieka, do którego tak jak wcześniej pisałam ostatecznie nie dotarliśmy. Mam jednak nadzieję, że już niebawem będę mogła i o tym miejscu napisać Wam coś więcej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz