czwartek, 31 marca 2016

BRATYSŁAWA Z MAŁYMI DZIEĆMI. CZY TO NA PEWNO DOBRY POMYSŁ?


Pierwszy raz w Bratysławie byłam kilka lat temu, jeszcze przed erą dzieci. Spędziliśmy wtedy z mężem bardzo udany weekend. Trochę zwiedzaliśmy, ale głównie włóczyliśmy się uliczkami, zatrzymując się co jakiś czas na kawę czy lampkę wina. Siedzieliśmy, gadaliśmy, obserwowaliśmy turystów. Błogi czas, który teraz wspominam z sentymentem.
Tym razem miało być jednak inaczej, mieliśmy zabrać ze sobą dzieci, małe dzieci. Do stolicy, miasta pełnego ludzi, gdzie tu przebrać dziecko, gdzie nakarmić. Od razu założyłam, że to się nie uda, że przeżyjemy z nimi jedną wielką mękę. Jedyne co mnie pocieszało to dobre prognozy pogody, bo jeśli będzie ciepło i słonecznie to przecież jakoś przeżyjemy. Ten wpis planowałam wrzucić w zakładkę „Nie polecam”, ale stało się inaczej. Bratysława zaskoczyła nas na plus. Spędziliśmy cudowny tydzień, bez większych kryzysów, przede wszystkim dlatego, że w stolicy Słowacji zadbano o wygodę rodzin z dziećmi. Dlaczego nie chcieliśmy stamtąd wyjeżdżać i co robiliśmy z maluchami, którym chcąc nie chcąc, musieliśmy podporządkować cały wyjazd?

Do Bratysławy pojechaliśmy na 5 pełnych dni. Przed wyjazdem jak zwykle zrobiłam plan co możemy robić każdego dnia, aby zapewnić chłopakom rozrywkę i na tyle ich wymęczyć, aby wcześnie poszli spać. Stolica Słowacji położona jest nad Dunajem, ma urokliwą starówkę i charakterystyczny zamek na wzgórzu. Jest takim miastem idealnym, ani dużym, ani małym. Sąsiaduje z Austrią i Węgrami więc może być punktem wypadowym do dalszych wycieczek. W mieście jest wiele miejsc, które można pozwiedzać, a jednoczośnie mile spędzić czas z dziećmi. A oto jak wygląda nasz mały przewodnik po Bratysławie :)

STARÓWKA


Po pierwsze wybraliśmy się na spacer głównym deptakiem, aż do małego, ale urokliwego rynku i po okalających go wąskich uliczkach. Oczywiście pory spacerów zawsze, były wybierane bardzo starannie. Wychodziliśmy między 11-12, a kończyliśmy chodzi około godziny 14 zatrzymując się na obiad. Po drodze spotykaliśmy mnóstwo sklepów z pamiątkami, do których oczywiście musieliśmy zajrzeć, bo bez pamiątki ani rusz. Na szczęście decyzja zapadła wyjątkowo szybko. Jaka jest najlepsza pamiątka ze Słowacji wg naszego syna? Oczywiście czeski Krecik :)


Nie będę koloryzować i pisać, że spacer był samą przyjemnością. Na wypicie w spokoju filiżanki kawy nie było szans, za to co 5 minut słyszeliśmy postękiwania i hasła typu: „mamo jestem zmęczony” lub „mamo bolą mnie nogi”. Standard. Byliśmy jednak bezlitośni. Z młodszym nie było takich problemów, bo z reguły spał. Jazda wózkiem po bruku działała jak najlepsza kołysanka. Robiliśmy oczywiście przystanki. Odkryliśmy między innymi fajną knajpkę Orbis Street Food serwującą prawdziwe ziemniaczane frytki na wynos. Były pyszne. 

ORBIS STREET FOOD, Laurinska 7

Na głównym deptaku za każdym razem zatrzymywaliśmy się na lody w Luculus Ice Cream. A co to były za lody! Jedne z najlepszych jakie jadłam. Przystanki robiliśmy również, kiedy tylko na drodze stanął nam jakiś plac zabaw, a tych na starówce jest kilka. Nie są duże, wręcz są minimalne, czasami jest to tylko jedna huśtawka, ale właśnie o to chodzi, żeby nie zabawić tam godzinę tylko chwilkę odpocząć z dzieckiem. 

LUCULUS ICE CREAM, Hviezdoslavovo namestie 16

3 godziny spaceru mijały naprawdę szybko i tak nieuchronnie zbliżała się godzina 14 kiedy nasz poziom stresu gwałtownie wzrastał. Niestety ominęło nas szczęście posiadania idealnych dzieci, które grzecznie siedzą na krzesełku i zjadają cały posiłek, a na koniec serwetką wycierają kąciki ust (tak, istnieją takie dzieci, widziałam na własne oczy). Cały czas nad tym pracujemy, ale jakoś ciągle jesteśmy na początku drogi. Dlatego szybko nauczyliśmy się dwóch słowackich słów: „dietski kutik”. I tak pierwszym pytaniem, które zadawaliśmy wchodząc do restauracji było o kącik dla dzieci, w którym nasze szczęścia dwa spędzą choć trochę czasu, a my jak za dawnych lat choć na moment będziemy mogli odpocząć i zjeść w spokoju ciepła zupę. I nawet nam się to udało. Chyba doszliśmy już do perfekcji w wyławianiu takich miejsc. Tutaj polecę Wam dwie restauracje. Zylinder na głównym deptaku, w którym na pewno dobrze zjecie. Dodatkowo w środku znajdziecie przewijak dla maluszków i kącik zabaw, a na zewnątrz mini plac zabaw (ZILINDER, Hviezdoslavovo namestie 19). Natomiast nasza ulubiona restauracja Al Trivio, znajduję się poza ścisłym centrum, ale naprawdę warto pójść do niej z dzieckiem, bo jest wyjątkowa. Dlaczego opisuję TUTAJ. Na starówce znajdziecie oczywiście jeszcze mnóstwo innych restauracji serwujących takie tradycyjne dania jak smazeny syr a hranolky :)

ZAMEK

Drugi spacer, na który warto wybrać się z dzieckiem to wejście na wzgórze, na którym znajduje się królujący nad miastem Zamek. Możemy tą trasę pokonać bez problemu wózkiem. Kiedy weszliśmy na górę mogliśmy zobaczyć piękną panoramę Bratysławy i zrobić kilka ładnych zdjęć. Oczywiście darowaliśmy sobie zwiedzanie zamku, to jeszcze nie ten czas.


Naszą uwagę natomiast przykuł fajny, stylizowany trochę na rycerski, plac zabaw pod samym zamkiem. Niby zabytek, turyści, powaga, ale jednak na każdym kroku myślą tutaj o dzieciach. Super.


DEPTAK WZDŁUŻ DUNAJU

Trzecia, nasza ulubiona trasa, prowadzi wzdłuż rzeki Dunaj. W zależności gdzie zaczniemy spacer możemy iść naprawdę długo. Po drodze mijamy mosty, które łączą dwa brzegi miasta, w tym najnowszy i najbardziej charakterystyczny, bo z UFO na samym szczycie. 


Warto przejść się na koniec mostu. Spacer jest przyjemny, chodnik dla pieszych odseparowano od ruchu samochodów. Na końcu mostu znajdujemy windę, którą wjeżdża się na sam szczyt do widokowej restauracji, w której możemy coś zjeść lub nie, ale wtedy płacimy za wjazd. Niestety nie skorzystaliśmy z tej atrakcji, ale żałuję, bo widok z latającego spodka na pewno zapiera dech. Idąc wzdłuż brzegu mijamy również kilka placów zabaw.


Warto pójść aż do miejsca, w którym obecnie powstają nowe apartamentowce. My akurat mieszkalismy w pobliżu i koniec spaceru zawsze wypadał tutaj. Znajduje się tam świetne miejsce dla dzieci, o którym również napiszę osobny post.


ROWERY

Alternatywą dla spacerów mogą być wycieczki rowerowe. Po Bratysławie bez problemu możemy się poruszać na dwóch kółkach. Przygotowano wiele oznakowanych tras rowerowych. Jeśli będziecie wytrwali możecie wzdłuż Dunaju dojechać nawet do Wiednia :) Z wypożyczeniem też raczej nie będzie problemu, widzieliśmy wiele rodzin na nie swoich rowerach z przyczepkami lub krzesełkami dla dzieci.


ZOO I DINOPARK

Co jeszcze możemy robić z dziećmi w Bratysławie? Pójść do ZOO i Dinoparku. To idealne miejsce dla dzieci i warto poświęcić większość dnia na tą atrakcję. Szerzej o niej w osobnym wpisie.


WYCIECZKI DO WIEDNIA LUB NA WĘGRY

Bratysława to podobno jedyna stolica na świecie, która graniczy z dwoma państwami. Warto ten fakt wykorzystać i wybrać się również na wycieczkę do Austrii lub na Węgry. My wybraliśmy pierwszy kierunek, a konkretnie Wiedeń i nie do końca uważam to za dobrą decyzję, ale o tym już niebawem.


Po tygodniu spędzonym z moimi chłopakami w Bratysławie mogę Wam z pełną odpowiedzialnością polecić to miejsce na wypad z dziećmi. Warto pokazać im stolicę państwa, z którym sąsiadujemy, tym bardziej, że Bratysława jak na główne miasto jest bardzo spokojna, czysta i co dla nas najważniejsze myśli się tutaj o wygodzie rodzin z dziećmi. Spędziliśmy miło czas, grafik mieliśmy wypchany do granic i nawet udało nam się wypocząć. Mam nadzieję, że będziecie mieć podobne wrażenia po odwiedzeniu tego miejsca z dziećmi J A jeśli już byliście tutaj podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz